poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Liebster Award

Nominacja jest, to nagroda, przyznawana za "Dobrze wykonaną robotę", jest dedykowana blogerom o mniejszej publiczności, w celu rozpowszechnienia Ich twórczości. Gdy odbierasz nagrodę, odpowiadasz na 11 pytań, po Czym zadajesz Tak samo 11 pytań, 11 nominowanym przez Siebie osobom. Ja bardzo dziękuję za nominacje http://nadziejanazawsze.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html?m=1


Odpowiedzi na pytania:
1."Twoja znienawidzona postać filmowa"
Dolores Umbridge
2. "Jak długo piszesz bloga?"
Około 2 miesięcy
3. "Jakie książki lubisz czytać?"
W których się coś dzieje.
4. "Czy uprawiasz jakieś sporty?"
Jeżdżę na rolkach i rowerze.
5. "Ulubione danie?"
Łazanki
6. "Jak uważasz, czy zwierzęta mogą odzwierciedlać charakter ludzki?Uzasadnij."
Tak szczerze, to nie wiem i nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Ponieważ jak bym zaczęła pisać, to na mojej wypowiedzi można by napisać książkę. (lubię filozofować)
7. "Ulubiona ekranizacja książki?"
Zielona Mila
8. "Ile książek czytasz miesięcznie?"
To zzależy od czasu jakim dysponuje 
9. Ulubiona postać książkowa?
Emmy Rouault z Pani Bovary
10. Ulubiony przedmiot w szkole?
Matematyka
11. Jakiej muzyki słuchasz?
Różnej, ale najczęściej pop i house




ja nie nominuje nikogo ;)

czwartek, 16 kwietnia 2015

#4

- Dlaczego Ona miałaby się na Ciebie fochać? Przecież za sobą chodzicie.- powiedział Lou.
- Nie całkiem- powiedział Harry.
- Jak to?
- Bo przyjaźnię się z idiotą, który nie widzi granicy między chodzeniem ze sobą a przyjaźnią.- powiedział Sarah
- Mówisz tak jakby Ci to przeszkadzało- uśmiechnął się Harry.
- Mogę już Mu walnąć?
- Tak- powiedzieli chórem chłopacy. Sarah uderzyła Harry'ego w twarz.
- Ale Ty masz ciętą rączkę- położył dłoń w miejscu gdzie dziewczyna go uderzyła.
- Przepraszam, chciałam mocniej.
- W sumie to nie bolało. Powiedziałem to tylko, żebyś poczuła się lepiej.
- Wal się.
- Wiem,- zaczął mówić do chłopaków- znowu was wystawiam ale muszę spadać- Sarah spojrzała na niego z chłodną miną- My musimy spadać- poprawił się. Dziewczyna pokręciła głową i poszła.
- Gdzie Wy idziecie?- zapytał Niall.
- Jeszcze nie wiem ale ta dziewczyna ma bardzo ciężki charakter.
- Ale i tak Ci się podoba.
- Tak. Nawet nie wiem czemu. Po za tym, że dobrze całuje i ma cholernie ciężki charakter to jeszcze dużo siły w ręce.- chłopaki spojrzeli na niego- tak. Bolało.
- Idziesz?- krzyknęła Sarah.
- Tak! Na razie.
- Pa.
Odszedł od nich i podszedł do Sarah'y.
- Dlaczego nie chcesz się ze mną umówić?- zapytał Harry.
- Kaczki- powiedziała dziewczyna patrząc na staw.
- Zadałem Ci pytanie- stanęli na moście.- Dzisiaj się z tobą już nie umówię bo jest za późno żebym coś fajnego wymyślił ale powiedz dlaczego.
- Ja nic takiego nie mówiłam.- uśmiechnęła się- Ty po prostu nie pytałeś.
- Serio?- zapytał sarkastycznie chłopak.
- Wiesz nie jestem typem dziewczyny, która całowanie uznaje za zaproszenie na randkę. Jak narazie, chwilami odnoszę wrażenie, że twoim zachowaniem chcesz powiedzieć "Hej! Chcę zobaczyć czy jesteś dobra w łóżku a potem się zobaczy, czy będziemy się spotykać". Lubię takie wyjątkowe sytuacje. Na przykład, spacery są miłe ale na randkę to taki oklepany temat. Może i byłoby fajnie iść w jakieś wyjątkowe miejsce, gdzie nikt nie chodzi tak romantycznie.
- Kurczę, trochę mi się przykro zrobiło po tym co powiedziałaś. Nie chciałem, żeby to tak wyglądało. Serio mi na Tobie zależy i chwilami tracę nad sobą kontrolę. Jesteś fajna,nawet bardzo i to dlatego. Koch...
- Nie.- przerwała mu.
- Dlaczego?
- Bo nie. Możemy już wracać?
Chłopak przytaknął. Wrócili do domu. Zaczęli oglądać kolejny film. Chłopak pokazał Sarah'rze jej pokój. Dziewczyna umyła się i poszła do pokoju.
- Dobranoc- powiedziała na pożegnanie.
- Dobranoc- odpowiedział smutny.
- Co jest?
- Nic. Dobranoc- zamknął drzwi od swojego pokoju.
Harry położył się na swoim łóżku.
- Co ja mam zrobić, żeby Ona mi zaufała?- mówił cicho, sam do siebie.- A tak w ogóle dlaczego mi tak cholernie na niej zależy?- ktoś zapukał cicho do jego drzwi. Usiadł na łóżku.- Proszę.
- Trochę głupia sprawa- mówiła Sarah wchodząc do jego pokoju.
- Co jest?
- Mogłabym spać z tobą?- chłopak się uśmiechnął- No bo pierwszy raz u ciebie nocuje i jeszcze oglądaliśmy dzisiaj cały czas horrory.
- Jasne.
- Nie będzi Ci to przeszkadzać?
- Nie, przecież- spuścił głowę- się przyjaźnimy- spojrzał na nią i się uśmiechnął.- Chodź.
Sarah położyła się koło chłopaka. Wtuliła się w jego tors, przytulił ją.
- Dlaczego nie pozwoliłaś mi dzisiaj powiedzieć, że Cię kocham?
- Nie ważne.- zacisnęła oczy.
- Wręcz przeciwnie.
- Kilka lat temu, jak moja mama jeszcze żyła co wieczór powtarzała mi, że jestem jej całym światem, jej perełką... I że mnie kocha.
- I dlatego unikasz szczerych uczuć?
- Skąd mogę mieć pewność, że są szczere? Skąd mogę wiedzieć, że następna osoba nie robi sobie ze mnie jaj?
- Gdybym robił sobie z ciebie jaja, to robiłbym to co robiłem do tej pory?
- Nawet nie wiesz do czego ludzie potrafią się posunąć, żeby upokorzyć człowieka.
- Mimo tego, że tak mówisz cały czas się do mnie przytulasz.
- Bo Ci ufam.
-Dziękuję- pocałował ją w głowe.
- A dlaczego Ty jesteś taki smutny?
- Bo mnie od siebie odpychasz.
- Nie odpycham Cię od siebie, tylko podchodzę do każdego z dystansem. Lubię Cię, nawet bardzo.
- No właśnie chodzi o to, że ja też Cię strasznie lubię. Choćbym miał się o Ciebie starać niewiadomo jak długo to będę się starać. Zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa nawet jakbym miał stanąć na głowie.
- Potrafisz stać na głowie?- uśmiechnęła się.
- Nie wiem, ale jak nie umiem ti się nauczę.
- Dla mnie?
- Tak. Bo Cię kocham.
- Chciałabym powiedzieć, że ja Ciebie też, ale nie jestem pewna czy to nie jest tylko zauroczenie.
- Czyli jednak podobam Ci się?
- Tak.- przytulił ją.
- Wystarczyło mi tylko to, żeby poczuć się lepiej.
- Ciesze się. Przykro mi, że mówię Ci to już drugi raz, ale dobranoc.
- Dobranoc.
Sarah przysunęła się do niego jak najbliżej mogła. Całą noc przespała przytulona do niego.

czwartek, 9 kwietnia 2015

#3

Odsunęła się od niego poraz kolejny.
- Możesz u mnie zostać, ale nie prześpię się z tobą.- Chłopak oparł się o drzwi. Uśmiechnął się i spojrzał na nią.
- Dziś?
- Szczerze?
- No.
- Ani dziś ani jutro, za miesiąc pewnie też nie.
- Dlaczego?
- Bo nie chodzimy ze sobą.
- Ale mogę u Ciebie spać?
- Tak.
- Ale ze sobąnie chodzimy?
- Nie. Wiesz nocowanie "po przyjacielsku".
- Dlaczego po przyjacielsku w cudzysłowie?
- Taki odruch.- wzruszyła ramionami.- Wejdziemy?
- Tak.- otworzyła drzwi i weszli do środka.- Pocałujesz mnie jeszcze raz?- dziewczyna spojrzała na niego z poważną miną.- Za szybko?
- Nie chodzimy ze sobą, więc Cię nie pocałuję.
- A przed chwilą przed twoim domem?
- Ty pocałowałeś mnie.
- Jakoś się temu nie opierałaś.
- Zawsze byłeś taki nachalny?
- Czasami- uśmiechnął się.- My się przyjaźnimy?
- Możliwe.
- Od czego to zależy?
- Mogę ci ufać?
- Tak.
- Mogę na tobie polegać?
- Tak.
- Będziesz na zawsze?
- Tak.
- To tak. Chcesz coś do picia?
Poszli do kuchni. Chłopak położł swoje ręce na jej biodrach.
- A ty będziesz na zawsze?- uśmiechnęła się.
- Będę.
Chłopak przysunął się do niej i chciał ją pocałować ale dziewczyna położyła mu dłoń na ustach.
- Mówiłam, że nie będę się z tobą całować. Chcesz coś do picia?
- Dzięki.
- Może głodny jesteś?
- Nie. Może Ty u mnie byś zanocowała?
- I tak się z Tobą nie prześpię.
- No dobra, ale nie chodzi mi o to.
- A o co?
- Nie wziąłem żadnych ciuchów a po co tak chodzić w kółko? A ty jakbyś u mnie została to mogłabyś teraz wziąć ubrania.
- Czy ty...
- Nie- przerwał mi.- Nie będzie mi się chciało iść i zaraz wracać.
- Leń.
- Księżniczka.
- Zaraz Ci walnę.
- Znowu zaczynamy? Bo jak ma być taki sam koniec to ja bardzo chętnie.
- Czyli mam się znowu obrazić?
- My się pokłucimy, Ty się obrazisz i znowu będziemy się całować.
- Będziesz mi to wypominać do końca życia?
- Tak.
- Ale muszę Cię zasmucić ja nie chcę mieć ani chłopaka teraz ani męża w przyszłości.
- Nie gadaj, że jesteś lesbijką.
- Tak i dlatego się z tobą całowałam.- powiedziała z ironią.
- Czy ty sugerujesz, że jestem dziewczyną?
- Nie, ja sugeruję, że jesteś idiotą.
- Znasz to powiedzenie, "kto się czubi ten się lubi"?
- Ja Cię lubię, ale to nie zmienia faktu, że jesteś idiotą.
- Misiu, bierz te ciuchy i spadamy.
- Co muszę zrobić, żebyś nie gadał cały czas, że jestem księżniczką, misiem i wg?
- Z tym się nie da nic zrobić.- uśmiechnął się.
- Poczekaj.
Sarah zostawiła chłopaka w kuchni i poszła po ubrania. Chwilę później wyszli. Po 20 minutach spaceru doszli do domu Harry'ego.
- Zapraszam- otworzył przed nią drzwi.
- Dziękuję- weszła do środka.
- Masz szczęście.- podszedł do niej.
- Dlaczego?- uśmiechnęła się.
- Bo ja z reguły jestem tylko miły tylko dla tych na których mi cholernie zależy.
- Uznam, że to tylko miłe słowa a nie podryw.
- Dlaczego?
- Bo zależy mi na tobie- uśmiechnął się- jak na przyjacielu.
- A ja już sobie nadzieję zrobiłem.
- Na marne.
- Czyli nigdy nie będziemy ze sobą chodzić?
- Będziemy. Na spacer czy do sklepu- uśmiechnęła się.
- Prowokujesz mnie.- uśmiechnęła się.- Ale przestań.
- Dlaczego?
- Bo to moja rola.
- Dlaczego?- uśmiechnęła się po raz kolejny.
- Bo to raczej chłopak drażni dziewczynę. Inaczej mówiąc, stara się o nią.
- Starasz się o mnie?
- Nie widać?
- Słabo.
- Przestań bo ja zacznę Ciebie wkurzać.
- Dobra.
- Co robimy?
- Na co masz ochotę?- cisza. Chłopak cały czas na nią patrzył.
- Film?- zapytał z uśmiechem.
- Zgaduję, że chciałeś powiedzieć "całowanie" itp. ale uznałeś, że było by to nieodpowiednie.
- Tak, właśnie tak- uśmiechnął się.- Annabelle?
- Ten horror?
- Tak.- usiedli na kanapie. W pewnym momencie, Sarah przestraszyła się tak bardzo, że wtuliła się w tors chłopaka. Harry się uśmiechnął. Dziewczyna spojrzała na niego.- Ty zaczęłaś.
- Czy ja coś mówię?
- Czyli to Ci nie przeszkadza?- chłopak objął ją ramieniem.
- Nie aż tak.- mówiła nie odrywając się od niego. Harry wziął jej rękę. Miał poważną minę.- Co?
- Tniesz się? Jesteś nienormalna powinnaś się leczyć!- wstał.
- Drwi z blizn ten, który nigdy nie zaznał ran...
- Co to znaczy?
- To, że nie wiesz co to bezsilność. Nie wiesz co to znaczy samotność, tak jak ja wiem. Nie wiesz co to oznacza strata i ten pieprzony lęk przed nią!
- Ale wytłumacz mi dlaczego się pocięłaś?- mówił zdenerwowany
- Chesz wiedzieć?
- Tak!
- Okay! Mój ojciec jest poważnie chory w każdej chwili może umrzeć, moja matka zmarła kiedy miałam 6 lat! Mój jedyny przyjaciel wystawia mnie dla jakiejś idiotki! Codziennie słyszę szydzące komentarze ludzi na ulicy! Że jestem jakś pojebana bo się tnę! Nie radzę sobie z tym! Ty nawet nie wiesz ile osób mi dokucza z tego powodu, że mieszkam z ojcem, albo dlatego, że nie mam przyjaciół! 
- Przepraszam... Ja... Nie wiedziałem...
- Teraz już wiesz.- spuścił głowę- proszę. Możesz się śmiać, jedna osoba w te czy w te różnicy nie robi.- powiedziała smutna.
- Porąbało Cię chyba, kocham Cię nigdy Cię nie zostawię- przytulił ją. Oddała uścisk.- Chodź.
- Gdzie?
- Na spacer.
- Po co?
- Chcę Cię podnieść na duchu. Do parku?
- Nie, nie lubię tam chodzić.
- Dlaczego?
- Pracuje tam ta idotka.
- Dlaczego jej nie lubisz?
- Polubiłbyś człowieka, który nazywa Cię dziwką i pieprzy innym różne głupoty na twój temat?
- Idziemy?
- No dobra.
W drodze do parku chłopak oznajmił przyjaciółce, że przyjdą jego przyjaciele. Sarah ucieszyła się z tego bo niechciała zostać z nim sama. Doszli do uliczki przy której było dużo znajomych Sarah'y.
- Może posiedzimy tutaj?- zapytała łapiac go za rękę. Chłopak spojrzał na rękę za którą trzymała go Sarah. Uśmiechnął się.
- Usiądź- podprowadził ją do ławki która stała za nią- i poczekaj.
- Na co?
- Na szczęście.
- Na szczęście?
- Nawet na dwa.
- Co?
- Będą mniej więcej tego wzrostu- pokazał rękom na poziomie jego wzrostu.- Jeden ma blond włosy a drugi brązowe.
- O co Ci chodzi?
- Nic ważnego, ale nie obrażaj się na mnie jak zrobię coś co Ci się nie podoba.
- W sensie co?
- To- podszedł do niej i pocałował ją- księżniczko.
- Ale...
- Nie obrażaj się.- odszedł. Po chwili zniknął jej z oczu.
- Aha?- powiedziała sama do siebie.
- Uuu- podeszli do niej dwaj chłopaki i dziewczyna.- brzydula siedzi sama- zaczęła dziewczyna, szydząco uśmiechnięta.
- Taki smutek- zaczęli się śmiać chłopaki
- James już Cię zostawił?
- Nie zostawił, bo nie przyszłam z nim.- zaczęła się bronić.
- Widzę, że sama przyszłaś.- powiedziała.
- Nie, nie całkiem.
- To z którym pasztetem przyszłaś?- dziewczyna zaczęła się rozglądać.
- Siema- powiedział Niall siadając obok niej na ławce.
- Twoje szczęście przyszło- uśmiechnął się. Max, Andie i Andrew patrzyli na uśmiechniętego blondyna.
- Zabije go- powiedziała Sarah do Niall'a.
- Wątpie- chłopak objął ją.
- Przestań.
- Przepraszam, przeszkodziłem wam w czymś?- zapytał reszty.
- Yyy...- Andie zaczęła się jąkać. Chłopak się uśmiechnął. Max szturchnął ją.- Wy ze sobą chodzicie?
- Nie- chłopak uśmiechnął się poraz kolejny- Ale ona chodzi z moim przyjacielem.
- Jakim?- zapytała Andie.
- No właśnie?- Sarah spojrzała się na blondyna.
- Powiedziałbym, że z nim ale to byłoby śmieszne.- pokazał na Louis'a.
- Szczym ryj, pasztecie- powiedział brunet.
- Zgaduje, że moje drugie szczęście przyszło- powiedziała.
- Bingo.- uśmiechnął się.
- Zabije go- powtórzyła.
- Nie wydaje mi się.- chłopak złapał ją za rękę i pociągnął w swoją stronę.- Chłopak Cię szuka.
- Kazał mi tutaj czekać a teraz mnie szuka?
- Nie marudź! Idziemy!- odeszli kawałek ale dziewczyna cofnęła się.
- Chodź!- złapała blondyna za rękę i poszli. Tamta trójka ruszyła za nimi.
- Cześć- wrzasnął Zayn i Liam.
- Gdzie Ty byłaś?!- wrzasnął Harry.
- O to samo mogę zapytać się ciebie. Zostawiłeś mnie na ławce, samą a potem dowiaduję się, że mnie szukasz!
- Słodka jest jak się denerwuje- powiedział chłopak do przyjaciół.
- Zaraz Ci walnę.- chłopak lekko musnął jej usta i się uśmiechnął.
- Ty słodziaku- objął ją Zayn.
- Ale wy się kochacie- powiedział Louis po czym ją objął.
- To jej chłopak- powiedział Niall to temtej trójki pokazując na Harry'ego.
- Hah, napewno nie!- powiedziała Andie.
- A jednak- uśmiechnął się chłopak. Podszedł do kiosku.
- Kochanie chcesz coś do picia?- zapytał uśmiechnięty.
- Zaraz Ci walnę- powiedziała zdenerwowana. Chciała odejść ale chłopacy ją obejmowali.
- To chcesz czy nie?
- Nie.- przewrócił oczami.
- To dwie cole poproszę.- zwrócił się do sprzedawczyni. Dziewczyna podała mu picia.- trzymaj
- Ty mnie nie słuchasz!
- No bierz!- dziewczyna wyciągnęła rękę ale chłopak cofnął swoją.- Ale daj buziaka.- uśmiechnął się.
- Nie- wszyscy na nich patrzyli.- W ogóle to czemu tutaj jeszcze jestem?-odeszła kawałek.

- Trzymaj- powiedział Harry do Zayna podając mu napoje. Podbiegł do Sarah'y przytulił ją i pocałował.
- Przytul mnie- powiedział do niej cicho. Dziewczyna położyła swoje ręce na jego karku. Po chwili podeszli do reszty.
- Masz rację, nie chodzą ze sobą- powiedział blondyn. Odeszli. Dziewczyna spojrzała na Harry'ego i chciała uderzyć go w twarz ale złapał ją za ręce.
- Miałaś się nie fochać- przewróciła oczami- No- uśmiechnął się poczym znowu ją pocałował.

piątek, 3 kwietnia 2015

#2

Odłożyła swój pamiętnik pod poduszkę. Spojrzała na zdjęcie, które stało na stoliczku obok jej łóżka. Na zdjęciu była Sarah kiedy miała 4 lata i jej mama. Wzięła zdjęcie do ręki.
- Nawet nie wiesz jak mi Ciebie brakuje- powiedziała przytulając zdjęcie. Z jej oczu leciały łzy.- Chciałabym, żebyś była tutaj ze mną. Nie radzę sobie sama.- W tamtym momencie jej tata wszedł do pokoju.
- Przyniosłem Ci ciepłą czekoladę- usiadł koło niej.
- Dziękuję- więła kubek po czym odłożyła zdjęcie.
- Mnie też jej brakuje- objął ją ramieniem.
- Dlaczego ona musiała odejść?- położyła głowę na ramieniu ojca.
- Bóg tak chciał. Musimy wierzyć, że teraz jest szczęśliwsza.
- Nie uważasz, że lepiej by jej było z nami?
- Też tak może być.
- Dlaczego ona od nas odeszła?- zalała się łzami.
- Ona od nas nie odeszła. Cały czas jest z nami. W naszych sercach. Nigdy nas nie zostawi. Nawet jak popełniamy najgłupsze błędy.
- Dziękuję Ci, za to, że jesteś.
- Taka moja rola.- uśmiechnął się.- Ten chłopak z którym dzisiaj rozmawiałaś...
- Znajomy-uśmiechnęła się.- Nic więcej, nie martw się.
- Martwię się o to, że nie znajdziesz sobie chłopaka i będziesz starą panną z kotem.
- Aż, tak źle nie będzie.
- Idziesz jutro ze mną do pracy?
- Tak.
- To idź spać. Jutro trzeba rano wstać. Dobranoc.
- Dobranoc- pocałował ją w czoło i wyszedł. Sarah położyła się do łóżka. Rano obudził ją tata. Zjedli śniadanie, ubrali się i pojechali do pracy. Po jakimś czasie przyszła reszta pracowników. W głośnikach rozbrzmiała piosenka Rihanny. Shut up and drive. Sarah jak zwykle usiadła na masce starego, popsutego samochodu. Wzięła telefon i weszła na facebook'a. James pisał do niej. Chciał się upewnić, czy nie jest zła. Sarah oczywiście odpisała, że nie.
- Cześć- ktoś wyrwał ją z zamyślenia. Spojrzała przed siebie i zobaczyła znowu tego chłopaka. Nie uśmiechnęła się mimo tego, że cieszyła się z tego spotkania.
- Prześladujesz mnie czy tylko mi się wydaje?- Chłopak się uśmiechnął- Cześć. Znowu coś popsułeś?
- Nie ale staram się coś naprawić.
- A przyszedłeś tu z powodu...?
- Zabieram Cię na spacer.
- A jeżeli powiem, że nie chcę iść?
- Daj mi szansę.
- Załóżmy, że się nie zgodziłam.
- To pójdę do twojego taty i powiem,że miło mi poznać teścia.
- Nie zrobisz tego.
- Chcesz się założyć?- Uśmiechnęła się.- Idziemy?
- Dobrze. 
Poszli razem do pobliskiego parku.
- Ciepło no nie?- zapytał Harry.
- No- Odpowiedziała.- Dlaczego tu przyszliśmy?
- Przejść się.
- Nie kumam. Co ty chcesz naprawiać?
- Relacje między nami.
- Jaką relację? My się ledwie co znamy.
- Mi to wystarczy.- Uśmiechnął się.
- Odpuść.
- Słodka jesteś. Jeżeli mi na czymś zależy, to nie odpuszczam.
- Mam rozumieć, że zależy Ci na tym, żeby Cię polubiła?- Stanęli.
- No mniej więcej.- uśmiechnął się i poszedł dalej. Sarah stała i patrzyła na chłopaka.
- Jak to,mniej więcej?- pobiegła za nim. Złapała go za rękę i zatrzymała. Chłopak znowu się uśmiechnął.
- Wydawało mi się, że jesteś typem dziewczyny, która nie biega za chłopakami.
- Biegam za tym, na czym mi zależy.
- Zależy Ci na mnie?
- Nie, ale zależy mi na odpowiedzi. Dlaczego mniej więcej?
- No bo nie dokońca o to mi chodziło.
- To o co Ci chodziło?
- No zależy mi na tym, żebyś mnie polubiła. I nie odpowiem na więcej pytań w tym temacie.
- Ale przed chwilą to powiedziałam.
- No właśnie nie do końca.
- Powiedziałam dokładnie to samo.
- Ale z innym przesłaniem.
- Co?
- Mówiłem, że kończymy ten temat. Chcesz coś do picia?
- Nie dzięki. Skąd wiedziałeś, że będę u mojego taty w pracy?
- Przeczucie.
- Dlaczego wczoraj nazwałeś mnie księżniczką?
- Mam powody.
- Zawsze jesteś taki uparty?
- Nie, tylko czasami.
- Możemy usiąść?
- Jasne.- usiedli na najbliższej ławce.- Jesteś bardziej podobna do swojej mamy czy do taty?
- Po co Ci to?
- Chcę Cię bliżej poznać.
- Do mamy.
- Zawsze Cię trzeba namawiać do rozmowy?
- Tak,z reguły tak.
- Dlaczego?
- Dobra! Musisz zrozumieć, że jeżeli chcesz być moim "przyjacielem" to pamiętaj, że ja nie lubię gadać o tym jak się czuję, jak mi minął dzień czy o swoich uczuciach! Wpienia mnie takie gadanie!- uśmiechnął się.
- Nie łatwiej powiedzieć, że nie masz z kim o takich rzeczach pogadać, a nie, że Cię wpienia.
- Mam z kim gadać.
- Ale myślisz, że nikogo to nie interesuje i dlatego z nikim nie gadasz.
- Wkurzasz mnie! Najpierw chamsko wtrącasz w moje życie a teraz to! Nie jesteś nikim kimś kto powinien wiedzieć o takich rzeczach!- wstała zdenerwowana z ławki. Chłopak się uśmiechnął.
- A jednak wiem, że masz depresję i się tniesz. Dziwnie dużo wiem o osobie, o której nie powonienem wiedzieć nic.
- Jesteś okropny!
- A ty ładna.- wstał i podszedł do niej.
- Idiota- powiedziała odchodząc.
- Do jutra księżniczko!
Stanęła. Chłopak patrzył z uśmiechem jak Sarah odwraca się zdenerwowana i podchodzi do niego.
- Nie nazywaj mnie księżniczką.- powiedziała zła.
- Dlaczego?
- Bo nie chodzimy ze sobą!
- A chciałabyś?
- Ta- chciała powiedzieć ironicznie ale jej to nie wyszło. Chłopak się uśmiechnął.- Nie! Nie, nie,nie,nie!
- Powiedziałaś coś innego.
- Powiedziałam "NIE".
- Powiedziałaś "Ta".
- N-I-E.
- To nie chcesz ze mną chodzić?
- Nie.
- Czyli chcesz?
- Nie!
- Ale powiedziałaś "nie", na pytanie "to NIE chcesz ze mną chodzić?"
- Nie łap mnie za słówka. Zrozum, ja-nie-chcę-chodzić-z-tobą- mówiła wolno.
- Ty mówisz "nie" ale twoje oczy mówią coś innego.
- Niby co?
- Coś w stylu "Zamknij się i mnie pocałuj!"
- Kup sobie okulary. Idę do domu.
- Nie pocałujesz mnie?
- Nie!
- To Cię odprowadzę.
- Nie dzięki, znam drogę.
- Księżniczko, to nie było pytanie.
- Nie mów do mnie "księżniczko".
- Okay. To wolisz "misiu", "perełko", "kochanie"...- zaczął wyliczać.
- Przyznaj się, nie pamiętasz jak mam na imię.
- Sarah, księżniczko to jak mam do ciebie mówić?
- Przestań!- uśmiechnął się.
- Nie denerwuj się tak- Sarah stanęła przed nim wkurzona. Patrzyła na niego z miną mordercy- księżniczko.
- Eghh!
- Kotku.- uśmiechnął się po raz kolejny.
- Zrozum to, że nie jestem twoją księżniczką, kotkiem, misiem czy perełką, ani nic z tych rzeczy!
- Ale jesteś moja?
- Nie! Nie jestem twoja, bo nigdy nie było NAS!
- Jestem ja i jesteś ty czyli JESTEŚMY.
- Nie, nie jesteśmy. Jestem ja i ty ale osobno!
- Ale lepiej być razem niż samemu.
- Wolę być sama niż z tobą.
- Ko...
- Nie mów do mnie "kochanie"!
- Chciałem powiedzieć "kotku".
Nagle podeszli do nich przyjaciele Harryego.
- Cześć- powiedział Louis.
- Siema- odpowiedział Harry.
- Co robicie?
- To wszystko twoja wina!- krzyknęła na Louisa.
- Ale co?- powiedział zdezorientowany.
- Gdyby nie ty, to nie poznałabym tego idioty!- pokazała na Harrego.
- Co jej jest?- zapytał Liam Harrego.
- Zakochała się.
- W kim?
- We mnie.
- Zrozum to, że Cię nie kocham!
- Kochanie...
- Przestań!
- Czemu?- uśmiechnął się.
- Bo mnie wkurzasz!
- Tym, że mówię do ciebie "kochanie"?
- Zaraz Ci walnę!
- Gdybym Cię naprawdę wkurzał to byś mi dawno walnęła- podeszła do niego i chciała uderzyć go w twarz ale Niall ją powstrzymał. Harry nawet nie drgnął.- I mi nie walnęłaś.
Sarah odwróciła się i ruszyła w stronę domu.
- Kochanie nawet na mnie nie poczekasz?!- wrzasną z uśmiechem. Sarah pokazała mu tylko środkowy palec.- Idę, bo jeszcze coś odwali- pożegnał się z przyjaciółmi o dogonił dziewczynę. Doszli pod jej drzwi. Sarah złapała za klamkę.
 - Nie pożegnasz się ze mną?- stał za nią uśmiechnięty.
- Wiesz co? Za to co dzisiaj...- Chłopak przerwał jej całując ją namiętnie. Oderwał się od jej ust i się uśmiechnął.
- A teraz mi powiedz, że nie chcesz być moją księżniczką. Jeżeli to powiesz, to pójdę stąd i już więcej się nie spotkamy. A jeżeli się spotkamy to będziemy udawać, że się nie znamy.- Sarah spojrzała na buty a potem w jego oczy- Tak myślałem- pocałował ją poraz kolejny. Oderwała się od jego ust.
- Ej, podobno chciałeś się zaprzyjaźnić.
- Powiedziałem, że mniej więcej.
- A dokładnie o co Ci chodziło?
- O to co się teraz dzieje. Problem?
- Ty jesteś moim problemem.
- Świetnie!
- Czemu?
- Twój tata jest w domu?
- Nie, wraca za dwa dni.
- Jeszcze lepiej.
- Dlaczego świetnie?
- Bo z problemem trzeba się przespać- piwiedział poczym znowu ją pocałował.