Obudziła się około 9. Miała mokre oczy. Sama nie wiedziała, że płakała pół nocy.
- Cześć- uśmiechnęła się do chłopaka. Nie odpowiedział jej, ale odwzajemnił uśmiech.
- Czemu płakałaś?
- Płakałam?
- Tak- Pokazał jej mokrą od łez koszulkę.
- Przepraszam- Speszyła się.
- Nic się nie stało- przytulił ją.- Dlaczego płakałaś?
- Nie wiem. Może coś mi się śniło.
- To inaczej. Co ci się śniło?
- Nie pamiętam.
- Dobrze. Plany na dziś?
- W sensie?
- Masz jakieś?
- Nie.
- To już masz.
- Jakie?
- Spędzimy razem cały dzień.
- Cały?
- Tak.
- A dokładniej?
- Najpierw śniadanie, potem cię trochę powkurzam, jakiś spacer, kawa, niespodzianka, kolejny spacer, następna niespodzianka i powrót do mnie. W między czasie jeszcze cię podenerwuje.
- Dlaczego?
- Bo jesteś słodka jak się denerwujesz.
- Ale ty się starasz.
- Bo cię kocham!- krzyknął.- Ty się ubierz a ja idę zrobić śniadanie. Chyba, że...
- Że?
- Pomóc ci?
- Dam sobie sama radę.
- Trudno.
Harry zszedł na dół do kuchni przygotować śniadanie a Sarah zaczęła się szykować. Zeszła na dół. Wszystko było już gotowe.
- Omlety?- zapytała.
- Jak powiesz, że nie lubisz to ja się chyba zabije- mówił z uśmiechem.
- Lubię.
- Więc zapraszam.
Śmieli się jedząc śniadanie. Z wszystkiego i niczego. Harry posprzątał po śniadaniu.
- Możesz iść do salonu, poszukać jakiegoś filmu, kochanie.
- Przestań.
- O co ci chodzi misiu?- uśmiechnął się.
- Skończ.
- Z czym perełko?
- Z tym słodzeniem.
- A dokładniej cukiereczku?
- Weź bo to wkurza.
- Ale co...
- Nie mów do mnie kotku.
- Słońce.
- No weź.- podszedł do niej i wziął ją na ręce- Co ty robisz?
- Miałem wziąć. Myślałem, że ciebie na ręce.
- Wziąć odpuścić. Puść mnie.- odstawił ją.
- Ale ty jesteś wybredna, kotku.
- Dość.
- No dobra.- poszedł na górę się ubrać. Zszedł już ubrany- idziemy?
- Tak.
Poszli do pobliskiego parku.
- O nie- powiedział w pewnym momencie Harry.
- Co?- zapytała Sarah. Spojrzał na bok a dziewczyna zaraz za nim. Stała tam jakaś blondynka z chłopakiem.- On?
- Ona.
- Była?
- Tak. Jakaś psychiczna.
- Dlaczego?
- Nie rozumiała tego że z nią zerwałem.
- To znaczy?
- Pięć razy gadałem jej że z nią zrywam a ona myślała że to tylko sprzeczki. Idą tu, bosko- spuścił oczy.
- Moja kolej.
- Na co?
- Pa.- odeszła od niego, ale tamta para do niego podeszła.
- Cześć- uśniechnęła się Olivia.
- Cześć- odpowiedział z niechęcią Harry.
- Sam przyszedłeś?
- Teoretycznie to nie.
- A praktycznie?
- Z...- ledwie co zaczął ale ktoś żucił mu się na szyję i wpił w jego usta. To Sarah.
- Przyniosłam ci wodę- uśmiechnęła się.
- Dzięki.- zdziwił się trochę.
- Cześć- uuśmiechnęła się do Olivi.
- Cześć- powiedział blondynka lustrując ją.
- Rozmawialiśmy o tobie- powiedział Harry- z nią- dokończył.
- Przepraszam cię, ale on jest mój- obięła go i odeszli.
- Twój?- uśmiechnął się.
- Mój.- odwzajemniła uśmiech.
- Od kiedy?
- Od kilku dni. Ale kumasz, że mój w sensie, przyjaciel.
- Ale ty mnie wkurzasz.
- Dlaczego?
- Nadzieje mi robisz!- Sarah zaczęła się śmiać.
Poszli do pobliskiej kawiarni i zaczęli powoli pić ciepłe napoje.
- Mogę zadać ci pytanie?- zapytała Sarah.
- Tak.
- Jaka niespodzianka?
- Fajna.
- A dokładniej?
- Jak mnie pocałujesz to ci powiem.- uśmiechnął się.
- Nie.
- To nie.- Chwila ciszy.
- No powiedz.
- Daj buzi.
- To jest szantaż!
- W sumie to masz racje.
- Więc powiesz?
- Pocałujesz mnie?
- Nie.
- To nie.
- Ale sam powiedziałeś, że to szantaż.
- Fakt. Powiedziałem. Ale nie powiedziałem, że przestanę.
- No powiedz!
- Znasz moje warunki.
- Czemu ci tak zależy?
- A tobie?- cisza.
- Powiedz.
- Pocałuj.
- Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?
- Ciebie pod prysznicem.- Zaczęli się śmiać po chwili milczenia.- Idziemy?
- Dobrze.
Szli około 20 minut. Doszli do pewnego miejsca.
- Oceanarium?- zapytała Sarah.
- Tak. Przecież lubisz.
- Skąd wiesz? Nie mówiłam ci tego.- chchłopak uśmiechnął się, złapał ją za rękę i poszli. Sarah stanęła przed akwarium z różnymi rybami. Chłopak przytulił się do niej. Wyszli z oceanarium i spacerkiem na kolacje do restauracji a następnie "spędzili" razem całą noc.
Mmm ;3
OdpowiedzUsuń